sobota, 16 lutego 2013

#5. Bóg naprawdę istnieje, tylko przestał już zawracać sobie głowę niepohamowaną głupotą byczków z Hiszpanii.


     Natychmiast zażądałam od Fernando, by postawił mnie na ziemi. Zgromiłam morderczym wręcz wzrokiem całą trójcę. Oczywiście mój braciszek, Cesc i Andres (swoją drogą myślałam, że chociaż ten ostatni posiada jakieś zalążki czegoś mózgopodobnego, ale widać, że się myliłam) przystanęli, jak gdyby nigdy nic, przyglądając nam się podejrzliwie, zawłaszcza Iker. Przyznam, że w towarzystwie hiszpańskich piłkarzy momentami można doznać ogłupienia, ale głupia to ja jeszcze nie jestem, jak być może im się wydaje. Nie wiem, co mieli na swoje wytłumaczenia, a przede wszystkim co robili akurat w tym miejscu i to o tej porze? Z całym szacunkiem, ale w przypadki chodzące po ludziach to ja nie wierzę i nie uwierzę, nigdy. O ile pamięć mnie nie myli, pełnoletniość osiągnęłam już dwa lata temu i odpowiadam sama za siebie. No chyba, że według Ikera jestem nadal zdemoralizowana i obowiązują mnie nowe, nietypowe zasady. Staram się zachowywać wewnętrzny spokój, ale przeczucie, że zaraz zaleje mnie krew bierze nade mną górę i tylko resztkami sił powstrzymuję się, żeby nie wybuchnąć.
- Jak spacerek? – wyszczerzył się całkiem niewinnie Fabregas.
- Co wy do jasnej choler znowu odpierdalacie?! – ryknęłam, kątem oka dostrzegając lekkie przerażenie na twarzy Fernando.
- Też jesteśmy na spacerze. To wieczorne powietrze i zielona trawa działają na mnie kojąco, ponieważ iż gdyż jestem człekiem nerwowym, otóż to – zawyrokował Andres.
- Iniesta, o czym Ty do mnie mówisz? Ostoja reprezentacji, człowiek niczym nie różniący się od myszy pod miotłą, a pieprzysz takie smęty? – jęknęłam, spoglądając na niego z politowaniem.
- Dobra, to ja może powiem prawdę…
- No dobrze by było – odezwał się w końcu Piegus.
- Bo my przyszliśmy zbierać liście – odparł Cesc.
- Jakie liście? Liście? A po co wam liście? – spojrzałam na niego jak na idiotę. No przepraszam bardzo, a co ja innego mogłam sobie o nim pomyśleć w tamtym momencie?
- Bo zakładam zielnik! Będę suszył liście i wklejał do zeszytu, ha! To jest takie fajowe i superaśne zajęcie! Spróbuj, Jane! – dodał z radosnym entuzjazmem.
- Dobry Boże, daj mi siły. Widzisz takie cyrki i nawet nie grzmisz? – zawyłam niemal błagalnie, wywracając teatralnie oczyma.
- Nie chcę burzy! Ja się boję burzy! Mamy tutaj nie ma! – pisnął przerażony Iniesta, przystając za plecami mojego braciszka.
- Weźcie się może schowajcie, co? Czy ja mieszam się każdemu z was w wasze sprawy prywatne? – mruknął wyraźnie zniesmaczony zachowaniem swoich kolegów Torres, co poniekąd mnie zaskoczyło, bo zawsze chętnie brał udział w tego typu inteligentnych rozmowach.
- Iker, tobie też palma kokosowa odbiła? – spojrzałam na niego z ukosa.
- Po co się z nim umówiłaś? Torres nie jest dla ciebie – zacmokał, mrużąc oczy.
- Akurat tobie najmniej do tego z kim się umawiam. Jak pójdziesz po rozum do głowy, to zacznę z tobą gadać, jak z człowiekiem na poziomie, bo póki co głupota cię pochłania totalnie – popukałam się ostentacyjnie palcem w czoło.
- Ja byłem w sklepie żelaznym, bo chciałem zakupić mózg! – krzyknął podniecony Iniesta. – Ale mi nie chcieli sprzedać, nie wiem czemu..? – zrobił minę zbitego z tropu psa.
- Trzeba było iść do zieleniaka! O, mam! Pójdziesz tam ze mną. Tam na pewno kupię dużo liści do suszenia! – zawołał radośnie Cesc.
- A liście pietruszki też zasuszysz? – spojrzał na niego zaciekawiony.
- Nie, skórkę z jabłka, bo to się do liści zalicza. Pietruszka to owoc egzotyczny.
- Aha.
- Dość, ja nie będę tego słuchała. Doskonale wiecie, że przegięliście i tego wam nie daruję. Co za dużo, to niezdrowo. Żeby łazić za Bogu ducha winnymi ludźmi? Trzeba mieć nieźle nasrane w bani, tak jak wy! Zajmijcie się lepiej kopaniem piłeczki – burknęłam, totalnie wyprowadzona z równowagi.
    W mojej głowie narodził się już wspaniały plan zemsty, przez co moje usta wykrzywiły się w podstępnym, aczkolwiek szczerym uśmieszku. Nie miałam zamiaru im tego odpuścić. Zastanawiałam się tylko, czy też wtajemniczyć w to Fernando, czy liczyć na samą siebie. No cóż, tą kwestię jeszcze przemyślę.
- Torres, mądrzejesz i idziesz ze mną, czy popadasz w dalszą głupotę i zostajesz z tymi głąbami? – spojrzałam znacząco na napastnika.
- Idę z tobą, no przecież, że nie inaczej. Chyba trochę zmądrzałem, co? – zatrzepotał rzęsami.
- Do tego daleka droga jeszcze, ale zmierzasz w dobrym kierunku.
- Lubię gołąbki! Są pyyyyycha! – zamiauczał Cesc, za co oberwał od Ikera.
     Obdarzyłam ich jeszcze tylko jednym, pogardliwym i pełnym złości spojrzeniem, po czym wraz z Fernando udaliśmy się w przeciwnym kierunku, w drogę powrotną do hotelu. Przez tych idiotów odechciało mi się już dalszego spacerowania i zapragnęłam wrócić do hotelu.

~~~

     Okazało się też, że i w samym hotelu nie brakowało atrakcji, bo już od wejścia powitały nas bliżej nieokreślone dźwięki. Nie wiedziałam, czy mogłabym je przyrównać do krzyków, pisków albo też i wycia. To naprawdę było dziwne, delikatnie ujmując.
- Moja nowa bluza i ja jesteśmy ósmym i dziewiątym, nie, przepraszam, dziesiątym cudem świata! – odparł dumnie Puyol.
- To co w takim razie jest ósmym cudem? – zaciekawił się Pedro.
- Moje zajebiście cudowne looooczki, durna pało! – oburzył się kapitan Barcelony.
- Wyglądasz jak dziwka. No ale serio, ostatnio, jak byliśmy  w tym tam klubie, dokładnie to ja nie pamiętam gdzie, ale tam też takich nie brakowało, z takimi włosami – zarechotał Pique.
- Idź zwal sobie konia, ty podła świnio! – ryknął, odwracając się na pięcie. – Moja urażona duma nie pozwala mi tu z wami dłużej przebywać – prychnął i ruszył do swojego pokoju.
- Jesteśmy żule city i ćpamy sok  pomarańczowy! – zanitowała, niezbyt melodyjnym głosem Villa, obejmując ramieniem jednego ze swoich reprezentacyjnych kolegów.
- I żyjemy nadal!
     W to wszystko idealnie wkomponował się Arbeola, który biegał dookoła, wrzeszcząc, iż jest nadpobudliwym dzieckiem wojny i terroru w Afganistanie i to tam jest jego miejsce.  
- Nieszczęście, matko boska, nieszczęście! – zajęczał Pepe, niosąc na rękach półprzytomnego Ramosa.
- Co mu? – przyjrzał się im Torres.
- Mój ukochany skarbek zderzył się z drzwiami i umiera, bo ten idiota – wskazał gestem dłoni na Pique. – brutalnie go nimi potraktował. Jeśli Sergio się nie obudzi, to pozbędę się wszystkich sznureczków z twoich spodni, wiem, jak ci na nich zależy, rozumiesz?!
- Reina, no, nie możesz mi tego zrobić! Nie zrobisz tego, prawda? – spojrzał na niego z przestrachem w oczach.
- A właśnie, że to zrobię! Wiesz, jak skrzywdziłeś Ramosiątko moje kochane?! – pociągnął nosem.
- Przepraszam.. Ja podmucham – podbiegł do nich natychmiast, zaciągając się powietrzem, by po chwili wypuścić je z ogromnym świstem.
- Ty świnio, oplułeś mnie! – wrzasnął nagle obrońca Realu.
- Serguś, na szczęście żyjesz! – wykrzyknął uradowany Reina.
- Domestos, dajcie mi domestos, muszę zdezynfekować twarz! – jęknął piłkarz, krzywiąc się.
- W łazience albo w schowku na miotły sprzątaczki na pewno znajdziesz – poklepałam go po ramieniu, zrezygnowana głupotą tej bandy.
     Nie czekając na jakąkolwiek reakcję czy odpowiedź od razu ruszyłam w stronę windy. Chciałam znaleźć się w swoim pokoju, jak najdalej od tego cyrku. Już jutro rano miałam w zamiarze wcielić swój plan zemsty w życie. I od tej chwili miał on obejmować nie tylko Ikera, Andresa i Cesca, ale całą drużynę. Co, jak co, ale nauczka im się przyda. Z Jane Watson się nie zadziera!
- Jane, zaczekaj! – usłyszałam nawoływanie, kiedy stanęłam przed drzwiami swojego pokoju. Obróciłam się i ujrzałam biegnącego w moja stronę Torresa.
- O co chodzi?
- O nic. Mimo wszystko dzięki za ten wieczór, albo za połowę wieczoru – wyszczerzył się, cmoknął mnie w policzek i ruszył w kierunku swojego pokoju.
     Z nieopuszczającym mnie uczuciem zdumienia zatrzasnęłam za sobą drzwi i od razu rzuciłam się na łóżko. Ten dzień zdecydowanie nie należał do najlepszych. 


_________________________________________________


Po ponad miesięcznej przerwie dodaję długo wyczekiwaną piątkę. Być może rozdział jest trochę krótki, ale na więcej wysilić się nie mogłam. Czuję się fatalnie, szczególnie dzisiaj, jednak rozdział miał pojawić się dzisiaj, więc zawzięłam się i powstało to coś. Zrekompensuję Wam to znacznie dłuższą szóstką. Nie wiem, czy się spodobało, czy też nie. Miało być humorystycznie - wydaje mi się, że nieco jest. Być może nie spełniło to waszych oczekiwań, nie zdziwiłabym się, bo pisanie z zawrotami głowy i niezwykła zawziętością pomocne raczej nie jest. :)
Pozdrawiam. ;*

P.S. Bardzo dziękuję za nominacje do Liebster Award. To miłe, że jestem wyróżniona wśród bloggerek, których twórczość

64 komentarze:

  1. Zabawnie było i to w stu procentach. Uśmiałam się nieźle i Ci za to dziękuję :D
    Iniesta mnie zaskoczył i to dosłownie, żeby zadawać się ze zgrają niedorozwiniętych piłkarzy. Chociaż może z drugiej strony jego mózg tego nie wytrzymał i szuka nowego na wymianę ;p
    Druga część to mnie po prostu powaliła na kolana. Oni zrobili w hotelu istną rzeź i AŻ współczuję całej obsłudze hotelu. Przecież przebywanie w jednym miejscu z Reprezentacją Hiszpanii na pewno stwarza niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia psychicznego.
    Jestem ciekawa, co takiego wymyśliła Jane, żeby się na NICH zemścić. Na pewno będzie to duże BUM :d
    Czekam na nowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahahahhahahahahahahaha! Chyba najlepszy ze wszystkich! Cesc jest cudoowny. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ;> był zabawny i to bardzo :D Cesc ty jak coś palniesz :p uwielbiam ich! Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie potrafię sobie zwizualizować Hiszpanów zachowujących się jak totalna gimbaza, aczkolwiek rozdział jest humorystyczny.
    Puyol faktycznie jest cudem świata a jego loki żyją swoim, osobnym życiem.
    Inieście i Ikerowi chyba coś mocno zaszkodziło.
    Robienie zielnika było mocne :D
    Niech dziewczyna zemści się na nich bardzo, bardzo skutecznie. Kto jej zabroni spotykać się z Ferdkiem? ^^
    Pozdrawiam i życzę zdrówka :*

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest istny CYRK. Ale i tak to kocham ;D
    heavenly przyznaj się co ty bierzesz że tak zajebiście piszesz??
    Akcja z Ramosem jest zajebista hahaha...
    Czekam na zemstę ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana nowości u mnie na http://zycie-to-decyzje.blogspot.com/ & http://alisaxabi.blogspot.com/ & http://torresija.blogspot.com/ Zapraszam ;*

      Usuń
  6. uśmiałam się tak że spadłam z krzesła :p
    Odcinek swietny, ciekawa jestem jaki plan ma Jane!
    Czuje, ze to będzie słodka zemsta ^^
    Czekam na nowość ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Plan Jane...O masakra, już się boję, co ona wymyśliła, ale nie powiem, że chłopaki nie zasłużyli. Tak się mieszać bezczelnie w życie uczuciowe swojej siostry/koleżanki...Cieszę się, że dodałaś nowy, bo już tęskniłam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na serio bardzo zabawny rozdział. Musze przyznać, że Cesc mnie rozwala. Jego poziom inteligencji jest równy zeru! Heh! Ale lubię tą postać. Podobał mi się tekst o Domestosie! Biedny Ramos! I nic dziwnego, że Jane chce zemścić się na trójce piłkarzy. Powinni pilnować swoich spraw. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże, jak ja ryłam z Ramosa, Pique i Pepe. Myślałam, że z krzesła jebne. Oni są tacy udani, hahahahah. I jeszcze Cesc i ten jego zielnik. To było piękne. Ahh... poprawiłaś mu humor tego wieczoru. Czekam na następny i zapraszam na 5 rozdział na estar-conmigo.blogspot.com. Pozdrawiam ! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na nowość : http://gorzki-smak.blogspot.com


    P.S. Twoj rozdzial juz w kolejce do nadrobienia:)

    OdpowiedzUsuń
  11. HAhahahaha nie no w koncu dodalas <3 Kocham too *.* Czesław jest the best ze swoim zielnikiem i lisciami do zasuszenia. No ale Pietruszka jako egzotyczny owoc?? hah no nie mogę. No i biedne Ramosiątko... mam nadzieję, ze jednak nie skorzystał z tego domestosa. No i randka w sumie niezła chociaz Ikerowi jak zwykle szajba odbiła na punkcie swojej siostrzyczki ukochanej. Ciekawe co to za plan ;>
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Warto było czekac na ten rozdział, poprawiasz humor dziewczyno :) Zgraja hiszpanów ma na serio takie pomysły, że o zgrozo. Najlepszy jest Cesc i jego liście i oczywiście Sergio z domestosem :D Plan Jane na pewno będzie mocny dlatego czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten zielnik to zdecydowanie rozbija system, zwłaszcza z honorową stroną poświęconą skórce z jabłka, która to podobnież do liści się zalicza:D Lepiej, żeby się Cesc nie spotkał z moją byłą nauczycielką biologii, bo coś czuję, że zalążek tej przyjaźni doszczętnie zniszczyłaby dość jednak wyraźna różnica poglądów.
    Pozdrawiam.
    [bkurek]

    OdpowiedzUsuń
  14. hahahaahaha nie mogę się powstrzymać od śmiechu normalnie (a że czytam przed snem to mam nadzieję, że się mi przyśni coś podobnego) :D Puyol ze swoimi cudami świata wymiata :D (świata-wymiata...) no ale i tak nie przebije Czesława i jego superaśnego zielnika :D Kiedy doszłam do tego oto momentu: '' W to wszystko idealnie wkomponował się Arbeola, który biegał dookoła, wrzeszcząc, iż jest nadpobudliwym dzieckiem wojny i terroru w Afganistanie i to tam jest jego miejsce.'' można powiedzieć, że nie byłam w stanie patrzeć na ekran bo miałam łzy w oczach ze śmiechu.. A to jeszcze przecież nie był koonie... Hahah a potem wszedł Pepe z Ramosem na rękach ;d haha i na koniec: ''Domestos, dajcie mi domestos, muszę zdezynfekować twarz!'' haha UMARŁAM. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ej musiałam dopisać ;d Teraz mi się Iniesta przypomniał i jego tekst, że chciał kupić mózg w sklepie żelaznym ;d Nie wiem czemu, ale musiałam to jeszcze dopisać :D

      Usuń
  15. Nie ma to jak zakładanie zielnika ^.^ Ja Ci Fabs mogę pomóc w szukaniu tej egzotycznej pietruszki <3
    A tak w ogóle to rozdział jest przeboski <3 Czekam na 6 i juz się nie moge doczekać co tym razem byczkom to łbów przyjdzie :D
    Ps. Wpadaj do mnie na 17 sergio-y-dominika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Haha nie wierzę. Fabregas na poczekaniu wymyślił zielnik i od razu się nim podjarał. I egzotyczna pietruszka. Umieram!
    "żule city i ćpamy sok pomarańczowy" aj Villa Villa, jeszcze nie grasz w Anglii a już uprzedzenia do graczy city. hihi <3
    No i Fernando, który zmądrzał.... To jest dość hm... ciekawe. I pytanie: na jak długo mu się to udało? Bo jakoś nie sadze, żeby na stałe xd

    No i ciekawe jaki podstępny plan wymyśliła nasza główna bohaterka ?;d Weny!

    OdpowiedzUsuń
  17. hahahaha
    Kocham ich wszystkich
    hahaha
    Villa rządzi <3
    Ramos , Pique i Reina też hahaha
    A Nandzio ^^
    Mądrzeje :D ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Super <3
    HaHAHAH, a ten zielnik <3
    Zapraszam do siebie : ) http://footballforever12.blogspot.com/2013/02/rozdzia-5.html

    OdpowiedzUsuń
  19. 2 na http://bedziesz-legenda.blogspot.com/ . Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Powiem tak... JA ICH WSZYSTKICH KOCHAM, niezależnie od tego jakimi są debilami :PPP

    OdpowiedzUsuń
  21. Cesc to chyba do czwartej klasy podstawówki powinien się przenieść z tym zielnikiem, idealnie by pasował :) Dlaczego oni musieli zniszczyć im ten wieczór, we wszystko się wpychają? Ale mam nadzieję, że Jane wymyśliła na nich bardzo "słodką" zemstę i tego właśnie oczekuję. Fernando zachował się naprawdę nienagannie, idąc z Jane, a potem jeszcze ją pocałował, słodziutko się robi. Akcja w hotelu? Chyba jej nie skomentuję, a może jednak? No normalnie istna masakra! Prawie trzydziestolatki, zachowujące się jak co najmniej osoby z psychiatryka, ale tak też można. Pozdrawiam i zdrowiej szybko, zawroty głowy to masakra :( Buźki. xx // 444-days-in-hell

    OdpowiedzUsuń
  22. Już się nie mogę doczekać, co Jane wymyśli im w akcie zemsty, która zdecydowanie im się należy. Powinno to być coś strasznie podłego, co nauczy ich, że lepiej nie wtrącać się w cudze sprawy. No i może w końcu wydorośleją (choć czy to w ogóle jest możliwe?). pozdrawiam i mam nadzieję, że już nigdy więcej nie będziesz nam kazała czekać tyle czasu na nowy rozdział :) /poznanska-siesta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział, śmiałam się, aż mi łzy leciały. Zapraszam do mnie:

    http://manutdlov.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Haha świetny rozdział :) i ogólnie blog. Fantastycznie piszesz i tak samo się to czyta:) czekam na następny rozdział. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/ nowy rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  26. Masz bardzo fajnego bloga :) Świetny rozdział i w ogóle całe opowiadanie. Wszystko przeczytałam za jednym zamachem :P Nie lubię piłki nożnej, ale chyba od dziś po lubię. Bardzo fajnie się czytało i wszystko jest fajnie dopracowane :)
    Pozdrawiam Kilulu

    P.S Jakbyś chciała poczytać moje opowiadanie to zapraszam na http://julus-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Plan będzie zabójczy - już to czuję ;P
    Oni to jednak rozwalają system! Nie mogę z nimi! "Bo my przyszliśmy zbierać liście" - no przy tym to już padłam ;D Genialny rozdział - zresztą jak każdy :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie - this-complicated-life :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Blog fajny, nie wiem czy się kiedyś uczyłaś hiszpańskiego, ale Jane się czyta 'hane' co trochę dziwnie brzmi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jane to imię angielskie, więc nie sądzę. :)

      Usuń
    2. Hiszpanie i tak na 1000000% mówiliby Hane :] śmieszni goście.. pero no podemos elegir unos habitos de los espanoles :)

      Usuń
  29. Jak zwykle zabawnie i wesoło. :D Ale widzę, że Torres przychodzi nam po rozum do głowy i coraz łatwiej jest z nim naprawdę normalnie porozmawiać. xD Może jednak coś z niego i z Jane będzie. ^^
    Pozdrawiam. xxx [ http://rok-w-raju.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  30. Nominuję Cię do Libster Award! ;) Tutaj pytania: http://pokonana-zakochana.blogspot.com/2013/02/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  31. http://pokonana-zakochana.blogspot.com/p/zostaam-nominowana-do-libster-award.html - przepraszam na tej stronie ;) jeszcze raz przepraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nowy rozdzial na estar-conmigo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Boisz ale oni wszyscy maja zabawki 24 na dobę. Jak ja bym chciała być na miejscu Jane. Nie rozumiem czemu tak się ich czepiam i jest taka poważna. Trochę luzu i niech fazuje z nimi

    OdpowiedzUsuń
  34. u mnie opowiadanie wreszcie ruszyło do przodu, jestem po sesji i nadrabiam zaległości, których narobiłam przez ten czas wzmożonej nauki na studiach. niedawno dodałam u siebie 32, a jeszcze w tym tygodniu pojawi się (prawdopodobnie) 33. zapraszam! /poznanska-siesta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. Przepraszam, przepraszam, przepraszam, że dopiero teraz czytam i komentuję.
    Rozdział genialny jak zwykle. :>
    Hahaha xD Cesc najlepszy! Liście zbierają! :D
    Puyol i jego bluza... :D
    Ciekawi mnie to jaki plan ma Jane, aby zemścić się na wszystkich, Czy Torres też się zalicza do wszyscy? :>

    Zapraszam na nowy rozdział na: http://two-worlds-one-love.blogspot.com :)
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  36. Zapraszam do siebie na siódemkę!

    http://manutdlov.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  37. Zapraszam serdecznie na 7 rozdział, na http://estar-conmigo.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  38. Oddaj głos w ankiecie na moim blogu: http://xavi-sister.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  39. http://volvere10.blogspot.com/
    nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Hahaha Dobry Rozdział. Obserwuuje i życzę duuuużo weny : )

    + Zapraszam na Dream of the Freedom..
    http://dreamofthefreedom.blogspot.com/

    + Zbliżające się dwie nowe powieści ! :
    Właściciel Łzy: Więzy Krwi
    http://wlasciciel-lzy-wiezy-krwi.blogspot.com/

    Rocca: Początek
    http://rocca-poczatek.blogspot.com/

    ZAPRASZAM ! : )

    OdpowiedzUsuń
  41. Ósemka na http://estar-conmigo.blogspot.com/ zapraszam serdecznie!:*

    OdpowiedzUsuń
  42. Hahahahahaah, jebłam. xDD
    Nie ogarniam ich. ;D

    Zapraszam na:
    the-meleth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  43. Kiedy będziemy mogli przeczytać coś nowego?

    OdpowiedzUsuń
  44. genialne <3 pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  45. http://pilkanoznasiatkowka.blogspot.com/

    zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  46. http://volvere10.blogspot.com/
    nowy rozdział, zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
  47. Zapraszam na 2 rozdział na http://tu-me-ayudas.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  48. http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
    nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  49. nowość na www.gorzki-smak.blogspot.com Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  50. Serdecznie zapraszam na epilog, na http://estar-conmigo.blogspot.com/. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  51. Super! Masz rację, naprawdę dużo humoru. Już dawno się tak nie uśmiałam! Czekam z niecierpliwością na następny.
    Zapraszam na : http://pijanemarzeniami.blogspot.com/
    Dopiero się rozkręcamy, więc proszę o komentarze. ;D

    OdpowiedzUsuń
  52. Zapraszam na trzeci odcinek http://tu-me-ayudas.blogspot.com/. Pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń
  53. Serdecznie zapraszam na nowy, pierwszy odcinek na http://the-short-story-of-her-love.blogspot.com/. :)

    OdpowiedzUsuń
  54. http://volvere10.blogspot.com/ zapraszam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  55. http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/ zapraszam na epilog

    OdpowiedzUsuń
  56. http://volvere10.blogspot.com/ nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Twój blog jest niesamowity !!!
    Jeszcze nigdy się tak nie uśmiałam czytając opowiadanie :D
    Zemsta będzie słodka :P
    Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  58. nominowałam Cię do LA. pytania znajdziesz tutaj http://me-gusta-fcb.blogspot.com/p/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  59. http://volvere10.blogspot.com/ zapraszam na nowy rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Hmm jestem tu pierwszy raz i musze powiedzieć,że jest bardzo interesująco. Czekam na rozwinięcie się dalszych akcji i na zemstę Jane. :Pozdrawiam i zapraszam do siebie, http://fernandzio-torresik.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń