Dobry Panie Boże,
powiedz mi, co we mnie wstąpiło? Co takiego, że zgodziłam się, a właściwie to
dałam namówić na spotkanie Torresowi? Chyba byłam w tamtej chwili niespełna umysłu.
Nie znajduję innego, bardziej sensownego wytłumaczenia w tej sytuacji,
naprawdę. No cóż, obiecałam mu to nieszczęsne spotkanie, więc słowa dotrzymam,
ponieważ z natury jestem osobą, która dotrzymuje danego przez siebie słowa. Nie
jestem zniechęcona, ale ta jego głupota momentami mnie przerasta. Ja nie wiem,
czemu Fernando i cała ta zgraja kreują się na takich debili, po co im to? Co
chcą przez to osiągnąć? Wraz z del Bosque niejednokrotnie próbowaliśmy doszukać
się w ich zachowaniu jakiegoś sensu, ale go nie znaleźliśmy. Takowe zachowanie
sensu w ogóle nie ma. Może jakieś traumy z lat dziecięcych?
Spojrzałam na
zegarek, który wskazywał godzinę dziewiętnastą, czyli czas, gdzie powinnam się
już przygotowywać do spotkania. Miałam co do niego mieszane uczucia. Bo z
jednej strony to ciągłe pajacowanie Fernando irytowało mnie ogromnie, o czym
wiele razy mu mówiłam, z czego on kompletnie nic sobie nie robi, zagłębiając się
w tym, choć z drugiej strony przecież nie jest taki zły, potrafi zachować się
po ludzki, kiedy sytuacja tego wymaga. Przynajmniej tak to widziałam,
obserwując go regularnie. Jest dorosłym facetem, a zachowuje się tak
dziecinnie, zresztą jak pozostali piłkarze La Roja. Gdyby nie to, to może nie
byłby taki zły? Dobra, stop, muszę się hamować i przestać myśleć o nim w takich
kategoriach. [...] Po odświeżającym prysznicu stanęłam przed szafą, nie bardzo
wiedząc, na jakie elementy garderoby postawić tego ciepłego wieczoru. Po kilku
minutach namysłu zdecydowałam się w końcu letnią, zwiewną sukienkę w kolorze
ciepłej brzoskwini, co uzupełniał sweterek
w odcieniach brązu, mający stanowić asekurację w razie chłodu. Włosy pozostawiłam
rozpuszczone, a całość swojego wyglądu uzupełniłam lekkim i naturalnym
makijażem. Tak oto gotowa oczekiwałam jedynie na zjawienie się w moim pokoju
Fernando.
~~~
- Saaaanta Iker, Saaanta Iker! – do pokoju hiszpańskiego
bramkarza i kapitana drużyny z dzikim wrzaskiem wpadł Fabregas.
- Czego chcesz, szmaciarzu? I tak pól tonu ciszej, co? –
warknął Casillas.
- Co robisz? – wyszczerzył się.
- Opierdalam się?
- Jest sprawa, a właściwie to coś, o czym powinieneś
wiedzieć, tylko ja nie wiem, jak ci o tym powiedzieć, ale uznałem, że jednak
musisz o tym wiedzieć, bo gdybyś nie wiedział, to byłoby nie miło i żyłbyś w
niewiedzy, a niewiedza jest bardzo zła i…
- Długo będziesz tak pierdolił jeszcze? – wywrócił oczami,
najwyraźniej znudzony monologiem Czesława.
- Ikeer! – zapiszczał. – Właśnie chodzi o to, że dzisiaj to
nie ja będę pierdolił!
- Aha, fajnie, ta wiedza jest mi zbyteczna. Skończyłeś?
- Jane umówiła się z Torresem! – ryknął głośno.
- Powiedział, że będzie ją pierdolił?! – podskoczył z łóżka
niczym oparzony.
- Nie, ale on na pewno będzie ją pierdolił, jak się z nią
umówił! – odparł inteligentnie Katalończyk.
- Pierdolenie to on co najwyżej może sobie poobserwować przez
ekran swojego laptopa. O której się umówili? – był niemal gotów do wyjścia.
- O 20.. Ale, Santa, czekaj, ja mam plan..
- Co to za plan?
Pomocnik nachylił
twarz w okolice ucha bramkarza, szperając mu coś, co ten przyjął początkowo z
nietęgą i nieco zażenowaną miną, ale po namowach kolegi zgodził się w końcu
przystać na jego propozycję.
- Weźmiemy Iniestę i będzie fajnie! – zawołał entuzjastycznie,
kiedy opuszczali pokój.
~~~
Kurczę, czuję się
jak nastolatek, który wybiera się na swoją pierwszą, poważną randkę w życiu, a
mam przecież dwadzieścia parę lat i masę takich spotkań za sobą. Czuję takie
dziwne, wewnętrzne podekscytowanie. Cholernie cieszę się, że Jane zgodziła się
umówić ze mną! Aż mam ochotę zapiszczeć radośnie, ale jednak poczekam z tym do powrotu.
Myślę, że to będzie dobre rozwiązanie. Chyba nie sypnę czegoś głupiego, choć
kiedy się denerwuję, to u mnie jest to normalne. Stop, ja się denerwuję? Nie,
no coś ty, Fer, pełen luzik, przecież to tylko takie tam spotkanie, co nie?
Pójdziesz, przyjdziesz i będzie git. A ja nie? No przecież ja nie mam zamiaru
jej przelecieć, chociaż nie, mam, ale dzisiaj przecież nie mogę tego zrobić,
ale kiedyś zrobię, bardzo bym chciał. Przecież seks to samo dobro, jak cholera.
Dobra, to nie było dobre na myśli, ale głodnemu chleb zawsze na myśli.
~~~
Słysząc głośne
pukanie do drzwi, byłam pewna, że to Fernando tak więc zebrałam się do wyjścia.
Nie myliłam się. Przed drzwiami pokoju stał napastnik, który wyglądał… całkiem
dobrze, nawet bardzo dobrze, tak inaczej niż do tej pory, co mnie zaskoczyło, w
tym aspekcie pozytywnym oczywiście. A w dłoni ściskał mały bukiecik kwiatów,
który wręczył mi po krótkiej chwili. Wow, postarał się chłopak, nie ma co.
- Fernando, zaczynasz mnie zaskakiwać, wiesz? – spojrzałam na
niego.
- Staram się za każdym razem – wyszczerzył się.
- No tak, głupotą, jeśli o to ci chodzi – parsknęłam śmiechem.
- Ej, ja nie jestem głupi – oburzył się, kiedy udaliśmy się
na zewnątrz, w stronę hotelowego parku.
- Taa, tylko nieustannie robisz z siebie debila, nieprawdaż?
– wywróciłam wymownie oczami.
- Oj tam, od razu debila… Przecież nas wszystkich znasz,
wiesz, że taka jest nasza natura, a wygłupy mamy we krwi – zaśmiał się.
- No rozumiem, ale chyba możecie zacząć się zachowywać jak
cywilizowania, dorośli faceci, a nie jak sześciolatki. Patrzą na was miliony
ludzi, którzy widza w was swoich idoli, choć ja nie wiem dlaczego – wzruszyłam tylko
ramionami.
- Jane, ja wiem, co sobie o mnie myślisz, ale ja w gruncie rzeczy
nie jestem aż takim debilem, za jakiego mnie uważasz – zapewnił mnie.
- Fernando, powiem tak: uważam, że jeśli tylko byś chciał,
mógłbyś wykrzesać z siebie resztki dorosłości i normalności, zamiast
poświęcając swój czas jakimś nieistotnym pierdołom – poklepałam go po ramieniu.
- To czyli mnie lubisz? – poruszył zabawnie brwiami.
- Ty nie rozumiesz, o czym ja do ciebie mówię – jęknęłam.
- Nie przejmuj się, za kilka minut zrozumiem, bo dzisiaj mam
opóźniony zapłon – po chwili straciłam grunt pod nogami.
- No ej, postaw mnie z powrotem – zmarszczyłam brwi.
- Nie, będę cię na rękach nosił!
- Do niedawna chciałeś się ze mną jeszcze przespać.
- Bo nadal chcę… - zaczął, ale umilkł, widząc mój groźny
wzrok. – Ale poczekam jeszcze troszkę.
- No chyba na zbawienie, aniżeli na to, że będę uprawiała z
tobą seks – popukałam go w czoło.
- Ale czemu? – ułożył usta w dzióbek.
- Zastanówmy się… Bo nie sądzę, żeby to było czymś
odpowiednim, Torres? – uniosłam brew ku górze.
- Jane, ale ja jestem bardzo przystojny – cmoknął mnie
niespodziewanie w policzek.
- I bardzo bezpośredni, jak zauważyłam – westchnęłam rozbawiona,
na co tylko zaśmiał się niewinnie.
~~~
- No patrz, prawie ją pocałował! – oburzył się Casillas.
- Hurra, ukrywamy się! – dało się słyszeć entuzjazm w głosie
Cześka.
- Zamknij się, do kurwy chuja, ta w policzek tylko, a ty
Fabregas nie myśl, że będę bawił się z tobą w wojnę, nie lubię Hitlera, a
Stalin był nazistą, chyba, nie? Dobra, ich sprawa, ja tam jestem Hiszpanem –
miauknął Iniesta.
- Kurwa, i masz problem! – oburzył się Cesc.
- A ja mam się tak temu przyglądać? – skrzywił się bramkarz.
- Przecież jej nie rucha – stwierdził rzeczowo Andres.
- No ale nosi ją na rękach, a od ręki do sukienki już mu
niewiele zostało – zacmokał Fabreags.
- No trzymajcie mnie! – niemal ryknął najstarszy, na co
Iniesta kurczowo zaplótł palce w jego dłoń. – Co ty odpierdalasz? – wrzasnął.
- No chciałeś przecież, żebym cię potrzymał, to cię trzymam.
Poza tym będzie nam cieplej tak – uśmiechnął się szelmowsko.
- A weź spierdalaj – wyszarpnął dłoń z uścisku.
- Liście mam pod koszulką! – zapiszczał Czesław.
- To je sobie wyjmij!
- Kurwa, jak nie wiem, gdzie są!
- Przecież mówiłeś, że pod koszulką..
- No bo tam sobie jakoś wlazły, ale jakby teraz są gdzie
indziej!
- Gdzie?!
- Nie wiem, weźcie mi je wyjmijcie! – jęknął strwożony.
- Idę strzec cnoty mojej siostrzyczki! – zawołał rycersko
Iker.
- Przecież ona nie jest dziewicą – machnął ręką Iniesta.
- A skąd ty wiesz?!
- Bo… Jest już na to za duża – odparł cienkim głosikiem.
- Liście mam, no!
- Idę.
- To my z tobą! – zacmokał Andres, przybierając groźną minę,
ciągnąć za sobą Fabsa.
- A moje liście? – miauknął.
- Potem se je wyciągniesz, tu chodzi o sukienkę Jane i macki
Torresa! – odparł dumnie Iker, przybierając nietęgą minę.
- Tsa, jak ona jest już za duża na dziewicę, ale dobra –
machnął ręką bladoskóry.
- Witaj La Rojo, misja specjalna! Buuum! – zawył drugi.
I w takim oto
bojowym nastawieniu wszyscy trzej, postanowili wyjść ze swojego ukrycia, z
którego jak dotąd mieli dogodny widok na przebywającą ze sobą dwójkę, które
stanowiło ogrodzenie, składające się z niskopiennego żywopłotu, a dla piłkarzy
było w sam raz. Strach było pomyśleć, co wydarzy się za chwilę.
_____________________________________________
Miało być śmiesznie. Było? Sama nie wiem. Oceńcie same. Jestem zadowolona z tego rozdziału, choć uważam, że sama jego końcówka jest iście żałosna i dziecinna, no ale cóż, taki urok kreowanych przeze mnie Hiszpanów.
Mam nadzieję, że może choć trochę udało mi się Was rozśmieszyć.
Pozdrawiam ;*
P.S. Bójcie się piątki! :D
Hahaha, uśmiałam się jak głupia. Ta rozmowa o pierdoleniu mnie rozwaliła xD Cieszyłam się do monitora jak głupia. Czesiek jest the best <33 czekam niecierpliwie na kolejny rozdział, a w wolnym czasie zapraszam na epic-memories.blog.pl i un-lugar-seguro.blogspot.com. Pozdrawiam, Laurel !
OdpowiedzUsuńZ takimi strażnikami u boku ( a raczej za krzakami) Jane nie miałaby szansy stracić dziewictwa nawet gdyby bardzo chciała;D Ciekawa jestem co ona powie na tą przyboczną gwardię, ale myślę, że w ciemno można strzelać reakcję daleką od zadowolenia, bo i nie ma się z czego cieszyć;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
[bkurek]
Hahahahhahahahahahhahah, no nie mogę. Iniesta i Cesc mnie rozwalają. No mogę się doczekać kolejnego odcinka. Już sobie wyobrażam np. minę Ikera, gdy Torres pocałuję Jane. I to nie w policzek! :D
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial ;> omg! Oni sa przecudowni! Uwielbiam ich ;) n o ja juz sie nie moge doczekac kolejnego rozdzialu :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzy było śmiesznie to wole nie oceniać, gdyż mam " dziwne " poczucie humoru. Jednak rozdział mi się baardzo podobał, a końcówka nie jest żałosna :) :)
OdpowiedzUsuńxx
Kocham Cie normalniee.. no i twój styl pisania. To było coś pięknego, jak to czytam to mam ochote skasowac mojego bloga, bo wypada zbyt beznadziejnie hah. Czesław i jego liście.. normalnie zgon na miejscu. A Ikerowa zaciętość co do ochrony dziewictwa Jane mnie powaliła hah
OdpowiedzUsuńCiekawe jak nasza słodka para zareaguje na widok świętej trójcy.
Błagam pisz szybko następną nocieee :D
Pozdrawiam :P
a było śmiesznie! serio, już sie boje tej piatki :D
OdpowiedzUsuńCesc jak zwykle coś wymyśli, że aż szczęka opada :p
Może Torres jako jedyny znormalnieje? :D
Czekam na nowość ^^
nówka u Luizy! <--- love--is--the--reason.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzaległości nadrobię po niedzieli ;)
Wiesz co to jest twój NAJLEPSZY blog. Wiesz jak poprawić mi zepsuty humor ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie jak na razie tylko na www.torresija.blogspot.com <3
nie narzekaj, nie narzekaj, jest dobrze. rozdział mi się podobał, chyba nawet najbardziej ze wszystkich dotychczasowych. serio mówię :) i już nie mogę się doczekać, co się wydarzy w następnym, bo zakończyłaś w niezbyt dobrym momencie. tak nas trzymać w niepewności, nieładnie :) /poznanska-siesta.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHahahaha, motyw z liśćmi jest prześwietny:))) Ale ta cała trójka podglądaczy też ma nasrane w baniakach, żeby siedzieć w krzaczorach i podglądać kolegę i siostrę. Iker pójdzie ratować cnotę Jane? Noooo, rzeczywiście można bać się następnego rozdziału. Już nie mogę się doczekać:DDD
OdpowiedzUsuń"Liście mam,no"- ten tekst mnie rozwalił, położył na łopatki, chociaż nie wiem,czemu bo tyle w nim zwyczajności. Jestem ciekawa, cóż jeszcze nasza trójka odwali, aby strzec cnoty Jane;d
OdpowiedzUsuńp.s. zapraszam do mnie na trójkę zraniona-za-młodu.blogspot.com :D
hahaha Fabregas jest zajebisty
OdpowiedzUsuńJA chcę takiego .!
Iker jak rycerz normalnie :D
Też takiego chcę , ale no ...
Strasznie mi się podobają Twoje blogi , ale według mnie przynajmniej ten jest najlepszy , masz świetne poczucie humoru i to tu widać :D
Najchętniej to dodałabym jeszcze z 50 komentarzy, aby zmotywować Cię do dalszego pisania, bo wychodzi Ci to naprawdę wyśmienicie :) Tym czasem zapraszam Cię na swojego bloga, gdyż co prawda z wielkimi oporami, ale pojawił się 2 rozdział ---> http://you-love-me-and-i-love-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!
OdpowiedzUsuńIker, Cesc i Iniesta jako hm... szpiedzy (?). Bardzo fajne. I jeszcze te liście Czesia pod koszulką.Skąd to wzięłaś. Masz naprawdę świetne pomysły.
Napisałaś, że mamy bać się piątki. Przez to będę jeszcze bardziej niecierpliwie czekać na rozdział. :)
Pozdrawiam! :*
Liście Fabregasa najlepsze, racja zachował się jak pięciolatek, ale o to w tym wszystkim chodzi. Mi się podobało. Trochę zepsuta ta ich randka, a może Fernando by trochę zmądrzał. Czekam na piątkę. : ) 444-days-in-hell.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHaha rozdział prześmieszny . No to teraz czekamy na piątkę ; )
OdpowiedzUsuńUśmiałam się. Oni na serio mają nasrane w baniakach i to każdy z nich bez wyjątku :D Ten tekst o liściach jest najlepszy, biedny Cesc nikt nie chciał mu pomóc się ich pozbyć. Jestem ciekawa jak ta trójka będzie chronić cnoty Jane :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?? Bo ja kocham te opko na serio hah, czytałyśmy je z koleżanka dzisiaj już po raz 100 na chemii hah Jak mozesz to informuj mnie na gg 795605
OdpowiedzUsuńhttp://male-jest-wredne.blogspot.com ---> Zapraszam na nowy rozdział :D
Haha. I jak tu się nie śmiać, co?
OdpowiedzUsuńAle dochodzę do jednego wniosku, oni są strasznymi erotomanami. Tylko sex im w głowie.
Co robią Hiszpanie kiedy się nudza?:D
Bawią się w szpiegów:D
Pisałam już, że pokochałam to opowiadanie? hahah ! Jest genialne ! nadal śmieje się jak głupia do monitora ! Czesiek z Torresem jak dla mnie rozwalają system! Ikuś jaki rycerz ! ohohoo ! I Iniesta! Uwielbiam tego gościa :ppp
OdpowiedzUsuńNo ja nie mogę, jacy z tych Hiszpanów są modele! :D Normalnie tak zakręconych ludzi jak oni to chyba nie ma na świecie! ;DDD Co z tego, że zachowują się w większej mierze jak małe dzieci niż jak szanowani sportowcy w rycerskich zbrojach, skoro z ich działania może być tyle radości :D Jeżdżą po sobie bez umiaru, ale żyć bez siebie nie mogą, ot co. I jeszcze biedna Jane między nimi, teraz już naprawdę rzucona między młot a kowadło.. Jestem ciekawa, co z tego wyniknie. Czekam na nowość ;)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia! cmok! cmok! ;D
PS Jakbyś była ciekawa, u Luizy pojawiła się nówka. ;D
4 rozdział na http://epic-memories.blog.pl/ zapraszam !
OdpowiedzUsuńwww.gorzki-smak.blogspot.com zapraszam na nowość
OdpowiedzUsuńP.S. komentarz dodam jutro :) ale przeczytane juz mam
genialny rozdział! przez cały czas się śmiałam. kocham postać Cesca, Ikera i Iniesty! oni są niemożliwi! ich akcja ochrony Jane jest zaplanowana profesjonalnie! biedny Fabregas miał problem z liśćmi! ciekawe, gdzie on je w ogóle miał? albo już nie chce wiedzieć! :D nie poznaję Torresa! widać, że zależy mu na Jane! z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuń5 na http://epic-memories.blog.pl/ !
OdpowiedzUsuńOh God! Świetne! Genialne! Najlepsze ever! Po prostu leżę i kwiczę ;P
OdpowiedzUsuńJesteś świetna! I te liście ha ha nie mogę
ale Torresik całkiem słodki, nie powiem :*
Przy okzaji chcę Cię zapewnić, że pozostałe Twoje blogi nadrobię na 100%. A tymczasem zapraszam do mnie na nowy rozdział - http://this-complicated-life.blog.pl/
nowy, trzydziesty, u mnie /poznanska-siesta.blogspot.com/ ZAPRASZAM! :)
OdpowiedzUsuńSzóstka na http://nie-warta-cierpienia.blogspot.com/ Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńJeden rozdział czytam dwa razy...
Zapraszam do mnie: http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
Pozdrawiam :D
http://male-jest-wredne.blogspot.com ---> zapraszam na nowy rozdział ;d
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam na 11 rozdział ;D
14 rozdział na www.zycie-to-decyzje.blogspot.com pt. W końcu finał. Zapraszam do czytania i zachęcam do komentowania :*
OdpowiedzUsuńWprowadzenie na http://estar-conmigo.blogspot.com/ ! Zapraszam.
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń12 rozdział, zapraszam :)
Jestem idiotką, bo jak to przeczytałam to miałam pomysł na komentarz. Nie umiałam tego pewnie ubrać w słowa, a teraz będzie jeszcze gorzej. Musze zacząć komentować w końcu wszystko na czas.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie rozwalają mnie Twoje dialogi pomiędzy Cesciem i Ikerem. Są genialne i przekomiczne jednocześnie. Są dla mnie wraz z tą głupotą Cesca, chyba najjaśniejszym światełkiem w tunelu wszelkich opowiadań. :)
No i to jak wyskoczyli z tych krzaków i na koniec dopisek "bójcie się piątki". Aż strach się bać! Zaryzykuje stwierdzeniem, że po illegal-madness to Twoje najlepsze opowiadanie spośród tych, które czytam lub miałam okazję czytać :) Czekam zatem na tą 5, bo to chyba już czas najwyższy ją dodać :)
P.S. Przepraszam, że dopiero teraz komentuje i moj komentarz nie ma ładu i składu, ale dopiero choroba pozwoliła mi na nadrobienie wszystkiego
P.S.2 - Zapraszam na prolog na nowym blogu: http://hold-me-love-me.blogspot.com/
http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń13 rozdział, zapraszam ;p
Jak dodasz coś nowego to mnie poinformuj :D
zapraszam na czwórkę na zraniona-za-mlodu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Jesli jesteś zainteresowana to dodałam 3 rozdział na: http://love-the-way-you-play.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHah to znowu ja! ;p Zapraszam na 14 rozdział:
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział, zapraszam :)
http://epic-memories.blog.pl/ Zapraszam na szóstkę !
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNowy rozdział :) Trochę przyśpieszony ale na sobotę zaplanowałam coś lepszego ;p
Nowości na pokaz-mi-jak-wyglada-niebo.blogspot.com, oraz na floris-i-ja.blogspot.com. Zapraszam:)
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnowy, sylwestrowy rozdział :) Zapraszam.
Nowy na pokaz-mi-jak-wyglada-niebo.blogspot.com:) Kiedy nowy u Ciebie?
OdpowiedzUsuńByło śmiesznie :D Nie ogarniam Czesława i jego liści, ale mniejsza o to. To on, Francesc Fabregas, wymyślił ten plan z śledzeniem ich? o,o Bo szczerze jak nachylał się nad tym uchem Ikera spodziewałam się czegoś bardzo głupiego i po prostu czegoś co się nie uda, a tu takie całkiem mądre coś wyszło z jego główki, no, no! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej :D
No kochana heavenly zapraszam do siebie na nowości na www.torresija.blogspot.com & www.zycie-to-decyzje.blogspot.com & www.alisaxabi.blogspot.com i po cichu liczę na komentarze ;*
OdpowiedzUsuńCzesławie mój ukochany gdzie ty masz te liście O.o Nie wnikam xD Przez jeden wieczór przeczytałam wszystko od początku do końca. Śmiałam się jak opętana. A ja myślałam, że Andereasowi jeszcze trochę rozumu zostało. Nie ma to jak wrodzone zboczenie xD Jak będziesz miała czas do wpadnij do mnie sergio-y-dominika.blogspot.com
OdpowiedzUsuń11 rozdział na http://gorzki-smak.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam:)
Dwójka na http://estar-conmigo.blogspot.com/ .Zapraszam serdecznie !
OdpowiedzUsuńuwielbiam twojego bloga, taki optymistyczny , szacun , hehe
OdpowiedzUsuńzostan-tu
nowa u mnie: poznanska-siesta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńa poza tym, to wiedz, że z niecierpliwością czekam, ąz coś tutaj nowego dodasz ;d
Hiszpanie to totalne głupki, którym kompletnie odbija, kiedy są w swoim towarzystwie, ale przecież za to lubimy ich najbardziej. xD Fakt, trzeba przyznać, że Torres jest bardzo bezpośredni, niczym małe dziecko, co jest strasznie słodkie! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. xxx [ http://rok-w-raju.blogspot.com ]
Nowość na athletic-corazon, i coś, co zaczęłam na co-mi-zrobisz-jak-mnie-zlapiesz.blogspot.com, jeśli masz ochotę, to zapraszam:)I kiedy nowość tutaj, bo już tęsknię?:)))
OdpowiedzUsuńZapraszam na prolog na http://bedziesz-legenda.blogspot.com/ !
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział :D
http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnowy, zapraszam :)
Zaczęłam pisać nowe opowiadanie i pomyślałam, że mogłabyś wpaść i przeczytać (o ile tylko chcesz) :D Pozdrawiam xd
OdpowiedzUsuńhttp://volvere10.blogspot.com/
http://xavi-sister.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOczywiście, że było zabawnie :D
OdpowiedzUsuńNormalnie nie spodziewałam się, że Jane zacznie myśleć takimi kategoriami o Torresie, jak była sama w pokoju. Jednak powinna może go poznać w kontaktach sam-na-sam, żeby stwierdzić czy on rzeczywiście jest debilem ;p
Akcja Iniesta, Iker i Czesław po prostu mnie powaliła na kolana. Biedny Czesław i jego liście xd
Po prostu poczucie humoru masz wyśmienite. Jestem ciekawa co wyniknie z tej całej sytuacji. Na pewno będzie zabawnie :D
Czekam na piątkę.
http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnowy rozdział, zapraszam :)
Pozdrawiam!